Startuj z nami Dodaj do ulubionych | ||
przedszkole specjalne 100 Kraków rehabilitacja dzieci niepełnosprawnych integracja |
493271 |
Dwa dni w tygodniu…
Dwa dni w tygodniu po 30 min. -tyle trwają zajęcia Oliwi z jej przyjaciółmi – koniem o nazwie Maur i klaczą – Kodeiną. Dokładnie we wtorki i czwartki jedziemy pod niepołomicki zamek do Klubu Jeździeckiego „Pod Żubrem”, przy którym prowadzone są zajęcia hipoterapii dla dzieci Około dwa lata temu – kiedy pierwszy raz zjawiliśmy się w tamtym miejscu, przywitała nas Pani Dominika - instruktorka i hipoterapeutka (na zdjęciu z Oliwią i Maurem). To Ona wprowadziła nas w jedną z form terapii, która oprócz ewidentnych korzyści zdrowotnych, dostarcza dzieciom bardzo wiele radości z obcowania z pięknymi i bardzo mądrymi zwierzętami, jakimi są konie. Na zdjęciu 1: Oliwia karmi Maurycego pod opieką Pani Dominiki. Mieliśmy kilka obaw czy Oliwia będzie mogła brać udział w tego typu zajęciach. Oczywiście zaczęliśmy od opinii prowadzącego lekarza neurologa. Ten nie widząc przeciwwskazań pozostawił nas już z tylko jedną wątpliwością – czy Oliwia nie będzie się bała kontaktu z „czymś” kilkakrotnie większym od niej. Ku naszemu zdziwieniu, Oliwia bez żadnych oporów dała się posadzić na wysokim, owłosionym, ciepłym i prychającym „fotelu”. Prawdę mówiąc, dłużej trwało przezwyciężanie wstydu podczas pierwszych kontaktów z Panią Dominiką. Po kilku razach, Oliwia tak dobrze czuła się na grzbiecie Maurycego, (bo tak go przechrzciliśmy), że mogliśmy się już zająć spoglądaniem z boku lub czasami prowadzić konia za uzdę. Jak wygląda to pół godziny ? Sami mieliśmy takie pytania na początku. Teraz oczywiście z łatwością mogę odpowiedzieć. Zaczyna się od wyprowadzenia konia z boksu – robi to przeważnie hipoterapeuta. My wówczas czekamy w zależności od warunków atmosferycznych na hali lub na wytyczonym terenie tuż u podnóża niepołomickiego zamku. Następnie, po krótkim przywitaniu sadzamy Oliwię na grzbiecie konia. Czasami nakłaniamy Oliwię, aby pomogła nam ruszyć z miejsca klepiąc konia po zadzie a czasami wystarczy ciche cmoknięcie – i już. Hipoterapeuta idąc obok przytrzymuje dziecko za uda i prowadzi rozmowę nakłaniając do wykonywania prostych ćwiczeń. Mogą to być na przykład ruchy ręką, przytulanie się do konia, zabawa ogonem, jazda tyłem, lekkie skręty tułowia. Na zdjęciu 2: Duża, nowa hala, w której również odbywają się zajęcia. Po co te zabawy ? Tego typu zabawy pozwalają np. rozwijać zmysł równowagi. Łagodne kołysanie i ciepło konia (jazda obywa się na gołym grzbiecie) działa kojąco i wycisza dziecko. Po wykonaniu kilkunastu okrążeń zatrzymujemy się, aby podziękować za udaną współpracę kawałkami suchego chleba. Jest to czynność, która Oliwi sprawia wiele radości, ponieważ może oprócz kontaktu z wielkim pyskiem konia spojrzeć w równie wielkie oczy – to lubi najbardziej. Na tym kończą się zajęcia hipoterapii. Czasami odprowadzamy konia do jego boksu a tam przy okazji możemy zobaczyć wiele innych koni. Oprócz korzyści z samej rehabilitacji zauważyłiśmy, że Oliwia zdobywa nowe ciekawe doświadczenia. Uczy się cierpliwości, przyzwyczaja się do odruchów konia, który nie jest przecież mechaniczną zabawką, lecz miewa także własne „widzi mi się”. Przy okazji poznaje nowe osoby. Te i inne doświadczenia pozwalają Oliwi być bardziej otwartą, samodzielną, odważną. To z kolei ma wpływ na lepszą percepcję i uczenie się. Na zdjęciu 3 ... ciekawski, młody ogier o imieniu Diament. Zainteresował go mój aparat fotograficzny. Ze względu na zwiększone zainteresowanie hipoterapią do tamtejszego zespołu dołączyła Pani Ania oraz klacz Kodeina. Obecnie to właśnie w tym gronie Oliwia ma najczęściej zajęcia. Dzięki doświadczeniu Pani Ani oraz stworzeniu odpwiednich warunków przez właścicieli hali Oliwia tuż po hipoterapii ma 30 min zajęcia z klasyczną rehabilitacją na salce gimnastycznej (ławeczki, drabinki, piłki itp.). Musimy powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni z tej formy rehabilitacji i tego sposobu spędzania czasu z Oliwią. Ps. Tak na marginesie, to sami nauczyliśmy się kilku rzeczy, np. dowiedzieliśmy się, co oznacza czerwona kokarda na ogonie lub/i na pysku konia? - na szczęście bezboleśnie :) Iwona, Bogumił Latos, mama i tata Oliwi |
|