Startuj z nami Dodaj do ulubionych | ||
przedszkole specjalne 100 Kraków rehabilitacja dzieci niepełnosprawnych integracja |
495817 |
Historia Bartusia
Nasz Synek Bartuś był wyczekiwanym przez wszystkich dzieciątkiem i nic nie wskazywało na to, że urodzi się tak wcześnie... Kłopoty z ciążą pojawiły się nagle i ten malusieńki człowieczek urodził się zaledwie pod koniec piątego miesiąca ciąży, ważąc "aż" 800g. NNiewiele osób jest w stanie w ogóle sobie wyobrazić jak wygląda takie dzieciątko. Gdy po raz pierwszy zobaczyliśmy naszego synka, ten widok nas przeraził. Malusieńkie, wątłe ciałko, leżące pośród przepastnej czeluści inkubatora, podłączone do tysiąca rurek i przewodów, oddychające za pomocą respiratora. Nie umiał ssać, więc karmiony był przez sondę, a najmniejszy pampers zapinano mu pod szyją. Niewiele dawano nam nadziei na to, iż tak słabo rozwinięte dzieciątko w ogóle przeżyje. Stało się jednak inaczej. Malec miał ogromną wolę walki i po pewnym czasie zaczął sam oddychać. Teraz wierzyliśmy, że wystarczy tylko, aż nabierze sił, zacznie sam jeść i podniesie się jego waga. Niestety kolejny cios spadł na nas jak grom z jasnego nieba. Okazało się, że Bartuś miał poważne wylewy krwi do mózgu i niezbędna okazała się być operacja, która odbarczy jego uciskaną główkę. Zabieg odbył się gdy nasz synek miał 5 miesięcy. Niestety efekt był krótkotrwały i w niedługim czasie znów byliśmy w szpitalu. Tak na prawdę w domu znaleźliśmy się gdy malec miał siedem miesięcy, a kolejnych zabiegów odbyło się parę. Bartuś żyje tylko dzięki specjalnemu aparatowi-zastawce, która odprowadza zbędny płyn z główki do otrzewnej. Wtedy też lekarze uświadomili nam, że nasze dziecko nie będzie się zdrowo rozwijać, że odtąd będziemy toczyć codzienną walkę o jego "normalność". Walkę o sprawność naszego dziecka toczymy codziennie już od pięciu lat. Dzisiaj dzięki ciągłej rehabilitacji mały sam potrafi siedzieć, mamy z nim bardzo dobry kontakt. Fot. Daria Kieruzel Dużo rozumie i chce, choć złości się bardzo i jest małym leniuszkiem. Choć często mówiono nam, że znikoma jest szansa na to, że będzie kiedyś samodzielny, choć często opadały skrzydła, to wiemy, że najważniejsza jest wiara i my wierzymy w to, że Bartuś kiedyś sam postawi pierwsze kroki. Tutaj też chcielibyśmy serdecznie podziękować całemu Personelowi naszego Przedszkola, a w szczególności Wychowawczyniom- P.Teresie Chwaji oraz P.Renacie Kantor, za ogromną prace jaką wkładają w prawidłowy rozwój Bartoszka. Daria i Krzysztof Kieruzel, mama i tato Bartusia |
|