Startuj z nami Dodaj do ulubionych | ||
przedszkole specjalne 100 Kraków rehabilitacja dzieci niepełnosprawnych integracja |
495814 |
Nasza przygoda z teatrem
W ostatnim czasie przybyło nam dodatkowe doświadczenie- dzieci z naszego przedszkola Oluś Rojek i Patryk Kawa wystąpiły na szerszym forum, w auli Ojców Misjonarzy, w przedstawieniu zatytułowanym „Cud narodzin czyli narodziny Cudu” z dziećmi z zespołu „Świattomy” działającym przy Centrum Młodzieży im. dr H. Jordana oraz zawodowymi aktorami i muzykami, między innymi z zespołu Brathanki. W ten sposób nawiązała się współpraca między Centrum Młodzieży a naszym przedszkolem. W główną rolę Jezuska w spektaklu „Cud narodzin czyli narodziny Cudu” wcielił się Oluś Rojek. Naszych małych aktorów oklaskiwaliśmy na jednym z niedzielnych przedstawień 16 stycznia 2005 roku, na które zaproszone zostało całe nasze przedszkole. Przedstawienie wyreżyserował Pan ROBERT WYRÓD, aktor i pedagog, kierownik zespołu „Świattomy”, który odpowiedział nam na kilka pytań. Fot. Monika Stachnik - Czapla Gdzie zetknął się Pan po raz pierwszy z dziećmi z naszego przedszkola ? Z grupą dzieci z Waszego przedszkola zetknąłem się po raz pierwszy jesienią ubiegłego roku w ramach Spotkań Artystycznych GAUDIUM. Udział Waszych dzieci wyróżniał się pomiędzy innymi zespołami poprzez urok i wiek wykonawców. Oglądając występ Waszego zespołu zrodziło się we mnie pragnienie nawiązania kontaktu z przedszkolem i zaproszenia do udziału w przedstawieniu, które wtedy przygotowywałem z zespołem "Świattomy". Dlaczego Pan wybrał do roli Jezuska właśnie Olka ? To nie był przypadek, ale szczęśliwe zrządzenie Opatrzności, której jestem wdzięczny za poznanie Olka i możliwość włączenia Go do naszego zespołu. Podczas mojej pierwszej wizyty w przedszkolu spotkałem się z przychylnością Pani Dyrektor Barbary Mikrut, która zaufała mi i pozwoliła poznać dzieci. To spotkanie z dziećmi cenię sobie tak, jak chwile niecodziennych zwyczajności, które w najprostszych znakach i gestach przybliżają mnie do tajemnicy i uroku życia. Każde z dzieci jakie dane mi było zobaczyć skłaniało mnie do spokojnego i ufnego poszukiwania uroku i piękna ukrytego w każdym z nich. W przedstawieniu nie było miejsca dla wszystkich dzieci, choć na pewno każde z nich wniosłoby swój szczególny urok do spektaklu. Szukałem jednego chłopca do roli dziecka przypadkowo włączonego w spontaniczną zabawę kolędników na dworcu kolejowym. Olek doskonale odnalazł się w tej scenicznej zabawie. Więc myślę, że wybór był słuszny. Jak przebiegały próby z udziałem naszych dzieci? Obecność Olka, a później jego kolegi z przedszkola- Patryka, który chętnie dołączył do grupy aktorów, wpłynęła na atmosferę i przebieg prób. Wszyscy byliśmy świadomi wyjątkowych potrzeb i możliwości naszych gości, dlatego staraliśmy się stworzyć atmosferę zabawy, żeby czuli się bezpieczni i przez wszystkich przyjęci. Oni stali się dla nas powodem do wyjątkowej mobilizacji i wzmożonej odpowiedzialności za przebieg prób. Choć byli tego nieświadomi, to jednak pomogli nam swoją obecnością budować zespół artystów- przyjaciół tworzących wspólne przedstawienie. Jak przyjęły Olka dzieci z zespołu i dorośli muzycy i aktorzy, występujący w przedstawieniu ? Olek jest osobowością sceniczną. W światłach reflektorów i w obecności widowni ujawnia zdolność do nieskrępowanego wyrażania siebie. Można powiedzieć, że to co jest jego zwyczajnym zachowaniem na scenie nabiera znaczenia artystycznego znaku i pomaga pozostałym aktorom odnajdować sceniczną prawdę bycia. Jego spontaniczność i radosna zabawa, perfekcyjnie mieszcząca się w granicach scenariusza, ożywiała cały zespół i ośmielała innych do odważnego wypełniania określonych ról bez lęku i z pełnym zaangażowaniem. Olek sprawił, że każde przedstawienie stawało się wydarzeniem, a nie tylko odwzorowaniem wcześniej ustawionych scen. To było trochę tak, jakbyśmy wszyscy asystowali grze Olka. To on nas uczył jak naprawdę być na scenie, żeby grać i nic nie udawać. On był ucieleśnieniem dziecięcej radości i prostoty, która wyrażała się w każdym najmniejszym jego geście i ożywiała nas wszystkich. Wielokrotnie widziałem, jak dzieci i młodzież z naszego zespołu, a także dorośli wyrażali radość w momencie pojawiania się Olka na próbie i okazywali ją uściskami lub zabawą za kulisami. Ktoś spontanicznie przyniósł maskotkę i ofiarował ją Olkowi, żeby podkreślić nawiązaną więź, jaka powstała pomiędzy nim a zespołem. Fot. Monika Stachnik - Czapla Olek z Mateuszem i Sebastianem po przedstawieniu Tak jak on był znakiem Najwyższego Dobra wcielonego w dziecko, maleńkiego Jezuska, tak drobne gesty serdeczności przekazywanej w uściskach stawały się wyrazem niewymownego dobra, które bez słów rozpoznaje się, jeżeli pojawia się między ludźmi. Myślę, że bez słów dobrze porozumiewaliśmy się z Olkiem. Zaciekawiła nas koncepcja sztuki, czy mógłby Pan podzielić się refleksjami na temat idei przedstawienia? Mam nadzieję, że opowieść o Bożym Narodzeniu przedstawiona przez nas odbiegała od tradycyjnej formy jasełek. Spróbowaliśmy opowiedzieć powszechnie znaną historię z zachowaniem realiów obecnego czasu. Nie przenosiliśmy się do Betlejem, nie cofaliśmy się w czasie, ale staraliśmy się wyrazić tajemnicę wiary w Boże Narodzenie i Wcielenie Bożego Słowa. Wcielaliśmy się w postaci z wydarzenia w Betlejem, aby przyswoić sobie w Krakowie i w tym czasie prawdę o bliskości ukrytego Boga. Tę tajemnicę odkrywaliśmy podążając za tekstem opowieści i każdym najprostszym gestem Olka..... Czy współpraca z naszymi dziećmi przyczyniła się do wzbogacenia Pana doświadczeń teatralnych? Dzięki obecności Olka i Patryka nasz teatr stał się bliższy życiu i bogatszy o doświadczenie uniwersalności sztuki. A udział tych dzieci w przedstawieniu jeszcze bardziej dawał nam szansę stawania się bardziej ludzkimi i otwartymi na tajemnice teatru i życia. Patrząc na dzieci z Waszego przedszkola i reakcje widowni wierzę, że uczestniczyliśmy w wydarzeniu większym, niż tylko dziecięca zabawa w teatr. Jestem wdzięczny Państwu Danucie i Jackowi Rojkom - rodzicom Olka i mamie Patryka Kawy oraz pani Bożenie za umożliwienie nam przeżycia tej przygody. Dzięki nim nie tylko nasz zespół, ale około 1200 osób, które oglądnęło przedstawienie w Auli Ojców Misjonarzy (w dniach 19. 12. 2004; 16. 01; 25 i 26. 01.2005 roku) mogło cieszyć się dziećmi z Waszego przedszkola. Cieszę się ze współpracy. Mam nadzieję, że będziemy ją dalej kontynuować. Dziękujemy za rozmowę Pytania: Teresa Chwaja, Bożena Święchowicz |
|