Startuj z nami Dodaj do ulubionych | ||
przedszkole specjalne 100 Kraków rehabilitacja dzieci niepełnosprawnych integracja |
493273 |
Jak bawimy się w grupach.
Kontynuujemy cykl artykułów, w których opowiadamy o tym, jak bawią się dzieci w poszczególnych grupach przedszkolnych. Dzisiaj piszemy o grupie III "Misie" i IV "Słoneczka". Radość zabawyKacper, prowadź piłkę…dobrze! Bliżej bramki…strzał i gol! Brawo! Kacper-zawodnik, Kacper- piłkarz cieszy się radością tak wielką, że trudno go zmobilizować do podjęcia kolejnej "piłkarskiej akcji".Radek to szczypiornista - piłka rzucana jedną ręką trafia zawsze tam, gdzie Radek chce…Perfekcja rzutu zaskakuje… Radka najbardziej cieszy moment, gdy piłka, niby przypadkiem, trafia w plecy kolegi albo osoby dorosłej. Damian wspaniale potrafi turlać piłkę po podłodze, prosto w ręce nauczyciela i zabawa ta sprawia mu przyjemność przez bardzo długi czas. Tomek to zawodnik ogromnie zaangażowany. Wkłada całe serce w czynność, którą wykonuje…Z większym zapałem chce kopać piłkę niż bawić się w rzucanie nią…Ciekawe, który piłkarz Tomku jest Twoim ulubieńcem, co? Fot. Ewa Łabuz Kamil M. spogląda na te szaleństwa z piłką i uśmiecha się.. Kamil, chodź…brakuje nam prawoskrzydłowego…spróbuj kopnąć…o tak! Cieszymy się razem i przytulamy… Kamil P. przygląda się nam z rezerwą ale coraz częściej uśmiecha się; razem z nauczycielem potrafi stać w centrum "piłkarskich rozgrywek" . Bierzemy wspólnie piłkę do rąk…"Kamil, rzuć piłkę do Kacpra…" Świetnie, razem się nam udało! Piłka- zabawka stara jak świat i genialnie prosta. Często ją wykorzystujemy do zabawy z naszymi dzieciakami. Potrafi zdziałać cuda, mobilizując do aktywności i wyzwalając radość. Bawimy się piłkami na różne sposoby: rozsypane po całej podłodze pozwalają skupić wzrok, zachęcają do schylania się i dotykania albo podnoszenia, zapraszają do kopnięcia albo turlania. Można je wkładać lub wrzucać do koszy lub misek i potem wysypywać lub wyjmować. Piłką można bawić się także z lalką czy misiem i w ten sposób poszerzać repertuar zabaw. Kolorowe piłki w suchym basenie pozwalają nawet łatwiej pokonać strach przed zjeżdżalnią (bo najfajniej jest zjechać wprost do piłkowej kąpieli!). Piłki małe, duże, kolorowe, jednobarwne, gładkie i z wypustkami…Warto je wykorzystywać do zabawy i uczyć dzieci kontaktu z nimi. Oprócz piłek często wykorzystujemy do zabawy balony. Tkwi w nich jakaś magia… Kolorowe, okrągłe, lekkie, łatwo je podrzucić i złapać, przyjemnie patrzeć na ich spokojny, płynący lot. Mydlane bańki to również magiczna zabawka. Nierzadko zdarzało się tak, że nasze dzieci potrafiły zmobilizować się do działania właśnie na widok mieniących się różnymi kolorami baniek…Nawet jeżeli nie potrafią dmuchać, to przecież na bańkę można patrzeć, można ją łapać, można doświadczać na twarzy czy rękach w jaki sposób pryska i znika… Materace i poduchy…ile potrafią wyzwolić radości! Często baraszkujemy z naszymi dziećmi na materacach, łaskocząc je, masując, rzucając poduszkami, wchodząc pod materace i przykrywając się nimi. Materac lub pufa to też miejsce, w którym oglądamy książeczki i słuchamy krótkich bajek i wierszyków (ponadczasowi Brzecha i Tuwim!, świetna też Dorota Gellner i Natalia Usenko - polecamy tych autorów). Do zabawy z dziećmi wykorzystujemy często duże, rehabilitacyjne klocki. Ustawiamy z nich zjeżdżalnie, mosty, bujaki i pokazujemy jak można na nich ćwiczyć i bawić się. Salwy śmiechu wywołują sytuacje, w których to my wchodzimy na klocki i - udając, że nie dajemy sobie rady - wywracamy się a potem prosimy dzieci o pomoc, żeby wstać… Ruch mobilizuje do działania, wpływa na potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem, dostarcza radości, poczucia sukcesu, pewności siebie. Wspólne zabawy w czasie których dotykamy się, zwracamy się do siebie, zamieniamy się rolami i śmiejemy się, powodują, że łatwiej wspólnie pokonujemy trudności, chce nam się wspólnie działać i być ze sobą. Zabawa to radość, dzieci to radość, więc bawmy się z nimi radośnie. Ewa Łabuz, Janina Karpińska, nauczyciele Bawimy się rączkami , czyli zabawy manipulacyjne w grupie III "MISIE". Nasza grupa, to 4 kochane "Misiaczki": Olusia, Jasio, Olek i Szymonek. Jak przystało na misie, najbardziej lubią one drzemać pod ciepłymi kocykami. Ale, kiedy tylko nie mają ochoty na sen, wprawiamy ich rączki w ruch . Wszystko, co je otacza, głównie poznają one przy pomocy właśnie swoich rąk. Dlatego przede wszystkim, uczymy ich "świadomości własnych rąk", czyli tego, żeby wiedziały, do czego mogą wykorzystać swoje rączki. Najbardziej ruchliwe rączki ma nasza jedyna w grupie dziewczynka, Ola. Jej ulubione zajęcie, to zabawa przedmiotami i zabawkami, które dzwonią (dzwoneczki), grzechoczą (grzechotki), szurają (koraliki) i grają (pozytywki). Kiedy Ola siedzi przed lustrem na kocu lub krzesełku, albo kiedy stoi w pionizatorze i ma w zasięgu rąk swoje ulubione gadżety, wtedy robi się w sali głośno, bo wprawia je wszystkie w ruch. Często śmieje się przy tym głośno, dużo wokalizuje, zwłaszcza, kiedy uda się jej, rączką lub nóżką , uruchomić grający i mrugający kolorowymi światełkami, "czajniczek". Olek bardzo lubi "grać" na instrumentach. Kiedy jest ożywiony, stuka mocno ręką w bębenek, tamburyno, potrząsa dzwonki rurowe lub grzechotki. Przy swoim wózku ma powieszoną pozytywkę, gdy chce jej słuchać, uderza o nią ręką, a czasem udaje mu się chwycić za sznurek i potrząsnąć, co oznacza "włącz mi ją". Fot. Agnieszka Madej Jaś, to "misio" do pieszczenia. Uwielbia, kiedy się go nosi, sadza na kolanach, huśta, kołysze, głaszcze i masuje. Lubi też, gdy jego rączkami wykonujemy różne czynności np. rozcieramy farbę po gładkiej powierzchni (płyta pleksi), wkładamy rączki do pojemnika z ciepłą wodą, ryżem, kaszą, itp. "Puszcza" mu wtedy napięcie, jego rączki robią się luźne, można nimi swobodnie poruszać, a na twarzy Jaśka pojawia się uśmiech i zadowolenie. Szymonek też czasami daje pokierować swoimi rączkami. Podczas zabawy zakładamy mu na przegubach rąk małe, złote dzwoneczki, którymi głośno dzwoni, gdy tylko poruszy rękoma. Do zabaw manipulacyjnych często wykorzystujemy to, co stworzyła natura. Najwięcej jej skarbów jest oczywiście w jesieni. W tym czasie gromadzimy w sali duże ilości kolorowych liści, kasztanów, żołędzi, szyszek, orzechów, które segregujemy do pojemników. W trakcie zajęć kierujemy rączkami dzieci, wkładając je do pojemników ze "skarbami" i pomagamy poznać im gładkość kasztanów, albo też kłujące kolce ich skorupek, szorstkość łupin orzechów, szelest i zapach jesiennych liści. Duże ilości kolorowych liści używałyśmy do zabaw ruchowych z wykorzystaniem wielkiej, jak spadochron, płachty. Pewnego jesiennego dnia, dostałam dużą, dorodną dynię. Postanowiłam wykorzystać ją do naszych zabaw manipulacyjnych. Chciałam zrobić z niej ozdobny lampion i doszłam do wniosku, że mogą mi w tym pomóc dzieci. Najpierw powiedziałam dzieciom wierszyk pt. "Dynia". Oto on: W ogródku warzywnym, tuż przy samej dróżce, wyrosła nam dynia na króciutkiej nóżce. Okrągła, jak piłka i złota, jak słońce. Gdy ją wydrążymy, lampion z niej zrobimy. W trakcie mówienia wierszyka każdemu z dzieci kładłam dynię na kolanach. Jakież było ich zdumienie, gdy na swoich nóżkach poczuli okrągłą i, nie da się ukryć, ciężką dynię. Po momencie zaskoczenia, wszystkie po kolei badały rączkami, jaka ona jest gładka, zimna i twarda. Głaskaliśmy jej śliską skórę, oklepywaliśmy i ostukiwaliśmy cały owoc. Po dokładnym zbadaniu zewnętrznego wyglądu dyni, przyszła pora na poznanie wnętrza. Odcięłam czubek dyni i po kolei wkładałam ręce każdego dziecka do środka, gdzie natrafiliśmy na zimny, miękki i śliski miąższ. Przeżycia związane z tym doznaniem uwiecznione zostały na zdjęciach wykonanych przez panią Agnieszkę Madej, naszego logopedę, która była świadkiem tych zajęć. Przez dłuższą chwilę każde z dzieci pozwoliło manipulować swoimi rękami w miękkim miąższu dyni, który na koniec został wyłożony na płytę pleksi. W całej sali unosił się zapach dyni. Okazało się jeszcze, ku zaskoczeniu dzieci, że w miąższu są jeszcze pestki, które po wysuszeniu posłużyły jako świetny materiał do manipulacji. Wszystkie dzieci mogły również spróbować, jak smakuje dynia, wkładając do ust palce całe pokryte jej miąższem. Ręce dzieci były śliskie i pachnące, co umożliwiło dodatkowo wykonanie masażu palców i dłoni. Na zakończenie wydrążoną dynię postawiłam na stoliku, przed dziećmi i włożyłam do jej wnętrza zapaloną świecę. Przez listopadowe dni lampion nastrojowo oświetlał nam salę. Wykorzystywanie naturalnych tworzyw do zajęć manipulacyjnych jest dla dzieci dużym przeżyciem. Mają one okazję poznać wszechstronnie ich właściwości oddziałujące na wszystkie zmysły. W ten sposób można wykorzystać każde warzywo, czy owoc. Dopiero bezpośredni kontakt z naturą pozwala naszym dzieciom lepiej poznać otaczający ich świat. Iwona Romanek, nauczyciel |
|